Postanowieniem z 16 września 2024 r. Sąd Najwyższy przedstawił Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej uzupełnienie stanu faktycznego i prawnego do pytań prejudycjalnych i wniosku o zastosowanie trybu przyśpieszonego zawartych w postanowieniach Sądu Najwyższego z 19 sierpnia 2024 r. i 2 września 2024 r., zarejestrowanych w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej pod sygn. C-586/24, gdyż zaistniały zdarzenia, które wzmacniają argumentację dotyczącą zarówno pytań prejudycjalnych, jak i wniosku o potrzebie zastosowania w niniejszej sprawie trybu przyśpieszonego.
Związane to było m.in. ze spotkaniem z 6 września 2024 r. Prezesa Rady Ministrów i przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z częścią „środowiska prawniczego", która aktywnie popiera „zmiany", jakie rząd zamierza wprowadzić, w szczególności co do podziału sędziów powołanych od 2018 r. na trzy grupy oraz usuwaniem ze stanowisk znacznej ich części, jak również zapowiedzi obligatoryjnych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów jednej z grup (którzy jakoby „utrwalali system") i złożenia „czynnego żalu" przez sędziów innej grupy.
Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że jakikolwiek podział sędziów na grupy, a tym bardziej usuwanie ze stanowisk, nie ma żadnego uzasadnienia w orzecznictwie krajowym i międzynarodowym oraz jest rażąco sprzeczny z Konstytucją RP i prawem międzynarodowym. Okoliczności mające przemawiać za „utrwalaniem systemu" nie są – według autorów projektu – negatywnie postrzegane w stosunku do sędziów, którzy współpracowali – w tym samym rozumieniu – z władzą polityczną przed 2015 r. i obecnie współpracują z nią, po odzyskaniu przez nią kompetencji władczych, co najmniej od grudnia 2023 r., przyjmując różne stanowiska zależne od władzy politycznej, mimo że przed 2024 r. analogiczne zachowania sędziów uznawali za „współpracę z reżimem", a sędziów za „nominatów politycznych".
Zapowiedziane rozliczenie wobec sędziów, którzy wzięli udział w postępowaniach konkursowych zgodnie z przepisami prawa obowiązującego w Polsce, nie miało miejsca nawet w stosunku do sędziów, którzy czynnie utrwalali w Polsce system komunistyczny, nie było prób usuwania ze stanowisk, chociaż waga tamtego uchybienia (jeżeli w ogóle o takim można racjonalnie mówić w stosunku do sędziów powołanych w demokratycznej procedurze) była zdecydowanie większa. Sędziowie postulujący weryfikację, w tym sędziowie Sądu Najwyższego, nie widzieli żadnych problemów, aby orzekać z takimi osobami, w tym kontestować skuteczność prawnej procedury powołań innych sędziów. Premier Polski porównał tę weryfikację do procesów norymberskich, co już samo w sobie świadczy o faktycznych celach przewidywanych „zmian". Ta metafora jest hańbiąca i stygmatyzująca. Poza tym podważanie uprawnienia sędziów będzie skutkowało podważaniem prawa asesorów do wydawania orzeczeń, ale i nabycia uprawnień zawodowych przez znaczną część adwokatów, radców prawnych, notariuszy czy komorników.
Oczekiwanie wyrażenia „czynnego żalu" przez część sędziów stanowiłoby jaskrawe naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej, byłoby wyrazem lojalności wobec władzy politycznej. Sąd Najwyższy podkreślił, że jeżeli któryś sędzia złoży „czynny żal", wyrazi (publicznie, czy chociażby niejawnie) poparcie dla zmian dokonywanych przez (którąkolwiek) władzę polityczną z obawy przed wydaleniem z zawodu, zostanie złamana jego niezależność i niezawisłość, stanie się automatycznie, niezależnie zresztą od formy wyrażonego żalu, „karykaturą sędziego". W ten sposób każda kolejna władza będzie mogła zniszczyć podstawowe walory, którymi powinien cechować się sędzia.
Sąd Najwyższy zauważył, że mowa jest w tym wypadku tak naprawdę o nowych deliktach dyscyplinarnych, które chce się zastosować retroaktywnie, co jest oczywiście sprzeczne z wszelkimi standardami państwa prawa. Jeżeli sędzia ma ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną, może ona dotyczyć wyłącznie takich naruszeń, które były penalizowane w momencie popełnienia czynu. W tym też m.in. wyraźnie przejawia się zagadnienie przedstawione w pytaniu prejudycjalnym, a więc od kogo miałby być zależny sędzia, który wziął udział w postępowaniu nominacyjnym przed Krajową Radą Sądownictwa, co do której podnosiło się i nadal się podnosi zarzuty dotyczące zależności od poprzedniej władzy, skoro po zmianie władzy w stosunku do takiego sędziego politycy nowej większości sejmowej kierują pogardliwe określenia typu „neo-sędzia", czy „nie-sędzia", podważając status sędziego, zapowiadają usunięcie ze stanowiska i wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
O prawdziwych zamiarach władzy politycznej i części sędziów świadczą słowa premiera polskiego rządu o „demokracji walczącej". Innymi słowy, premier polskiego rządu zapowiedział wprost łamanie prawa, aby osiągnąć określone cele polityczne. Te słowa nie przeszkadzają „aktywnym sędziom", którzy swoimi działaniami wręcz wspierają takie zachowania władzy politycznej, gdyż czerpią korzyści z jej zmiany. Bezprecedensowe i nieprzewidziane przepisami prawa „uchylenie kontrasygnaty" dowodzi stanowiska Prezesa Rady Ministrów co do tego, że każdorazowo akt przyjęcia odpowiedzialności politycznej za decyzję Prezydenta RP może zostać cofnięty, o ile premier uzna to za stosowane. Przypomnieć trzeba, że kontrasygnata dotyczy m.in. nadania tytułu profesora, mianowania na stopnie oficerskie, na członków zarządu Narodowego Banku Polskiego, powołania asesorów sądowych itd. W ten sposób można „anulować" w każdym państwie Unii Europejskiej wszystkie decyzje, jak również wprowadzić rozwiązania nie tylko niekonstytucyjne, ale i sprzeczne z prawem unijnym.
Sąd Najwyższy podkreślił, że gdyby można było ustawowo usuwać sędziów, to mielibyśmy do czynienia z widocznym i niedopuszczalnym wpływem władzy politycznej na sędziów. Każda kolejna władza polityczna mogłaby uchwalić ustawę, w której by zostało przewidziane, które osoby są sędziami, a które nie są nimi, cofać sędziów itp. Innymi słowy, w którymkolwiek państwie Unii Europejskiej, gdyby doszło do zmiany władzy, mogłaby ona uchwalić akt prawny, którym usuwa niewygodnych dla siebie sędziów.
Co więcej, złożenie sędziego z urzędu na podstawie ustawy, także w proponowanym obecnie trybie, wyklucza możliwość kontroli sądowej wydalenia sędziego z zawodu, podczas gdy realna kontrola należy do minimalnych standardów wypracowanych w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Generalnie w stosunku do sędziów planuje się zastosować standardy zdecydowanie niższe niż do przestępców.
Postanowienie SN z dnia 16 września 2024 r. z uzasadnieniem (sygn. akt III CB 65/24)