Sygn. akt III CSK 233/17
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 24 czerwca 2019 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Beata Janiszewska (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Jacek Grela
SSN Marcin Krajewski (uzasadnienie)
w sprawie z powództwa W.K. i S.K.
przeciwko [...] Towarzystwu Ubezpieczeń S.A. w Ł.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 24 czerwca 2019 r.,
skargi kasacyjnej powodów
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 18 stycznia 2017 r., sygn. akt I ACa […],
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w […] do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z 24 maja 2016 r. Sąd Okręgowy w N. oddalił powództwo W. i S.K. przeciwko [...] Towarzystwu Ubezpieczeń S.A. w Ł. o zapłatę kwot po 120.000 zł na rzecz każdego z powodów tytułem zadośćuczynienia.
Sąd ten ustalił, że 13 lutego 2007 r. małoletni syn powodów J.K. został potrącony przez kierującego samochodem osobowym W.P.. Kierujący prowadził pojazd przekraczając prędkość dozwoloną administracyjnie o ok. 20-30 km/h. W wyniku wypadku dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń. Ustalono u niego 200% uszczerbku na zdrowiu, w tym 100% z powodu tetraplegii uniemożliwiającej stanie i chodzenie oraz zabezpieczenie zwieraczy, a także 100% z powodu zaburzeń neurologicznych i psychicznych w postaci otępienia lub ciężkiego zaburzenia zachowania i emocji uniemożliwiającego samodzielną egzystencję. Obecnie małoletni ma 16 lat, pozostaje trwale unieruchomiony i jest całkowicie zależny od pomocy osób trzecich. J.K. nie nawiązuje kontaktu werbalnego, potrafi jedynie nawiązać kontakt wzrokowy. Rozwinęła się u niego padaczka powypadkowa. Nie ma pozytywnych rokowań co do poprawy stanu zdrowia małoletniego, a całodobową opiekę nad nim sprawuje powódka.
W chwili urodzenia syna powódka miała 39 lat. J.K. był dzieckiem urodzonym z trzeciej ciąży. Dwie poprzednie ciąże powódka poroniła. Małoletni był dzieckiem długo oczekiwanym, a jego narodziny stały się dla powodów okazją do wielkiej radości. Jest on jedynym dzieckiem powodów. Po urodzeniu syna powódka zajmowała się domem i wychowaniem dziecka. Do dnia wypadku małoletni rozwijał się prawidłowo.
Obecnie opiekę nad synem sprawuje głównie powódka, która podporządkowała temu swój cały cykl dobowy. Powódka wstaje dwa razy w nocy, aby obrócić syna, a z domu wychodzi jedynie do kościoła. Ze względu na konieczność stałej opieki nad małoletnim powodowie zaprzestali życia towarzyskiego, nie wyjeżdżają i nie odwiedzają bliskich i znajomych. Powodowie są blisko związani emocjonalnie z dzieckiem.
W postępowaniu likwidacyjnym pozwany ubezpieczyciel wypłacił na rzecz małoletniego kwotę 140.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Następnie Sąd Okręgowy w N. wyrokiem z 13 maja 2011 r. zasądził z tego tytułu dodatkowo 280.000 zł. Pozwany ubezpieczyciel uiszcza również na rzecz małoletniego rentę. W toku postępowania likwidacyjnego przyjęto 30% stopień przyczynienia się małoletniego do zdarzenia.
Oddalając powództwo Sąd Okręgowy przyjął, że wskazywane przez powodów prawo do życia rodzinnego jest dobrem osobistym, którego naruszenie rodzi odpowiedzialność po stronie sprawcy. Wymienione w orzecznictwie przypadki naruszenia dobra osobistego w postaci prawa do życia rodzinnego dotyczą jednak sytuacji, w których więź ta została zerwana przez śmierć członka rodziny. O ile zdarzenie z 13 lutego 2007 r. było bardzo tragiczne w swych skutkach, to syn powodów nie zginął i chociaż jest całkowicie sparaliżowany, pozostaje dla nich ważną i szczególną osobą. Sąd Okręgowy nie znalazł tym samym podstaw do przyjęcia, że więź rodzinna łącząca powodów z synem uległa w jakimkolwiek stopniu naruszeniu, choć istotnie zmienił się jej charakter. Bezdyskusyjnie powodowie nie mogą liczyć na pomoc swojego dziecka w przyszłości i snuć planów z nim związanych, jakie zwykle mają rodzice zdrowych dzieci. Wciąż jednak mogą realizować się jako rodzice. Sprawia to, że zdaniem Sądu Okręgowego nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów.
Nie budziły wątpliwości Sądu I instancji cierpienia powodów oraz godna podziwu troska, z jaką opiekują się niepełnosprawnym dzieckiem. Jednak w stanie prawnym obowiązującym w chwili zdarzenia, podobnie jak w aktualnym, nie przewidziano możliwości zadośćuczynienia krzywdy osobom bliskim osoby poszkodowanej, jeżeli nie doszło do jej śmierci. W takiej sytuacji jedyną osobą uprawnioną do odszkodowania i zadośćuczynienia jest bezpośrednio poszkodowany.
Zaskarżonym wyrokiem z 18 stycznia 2017 r. Sąd Apelacyjny w […] oddalił apelację powodów. Przyjmując za własne ustalenia Sądu Okręgowego, wskazał, że w celu przypisania odpowiedzialności cywilnej posiadaczowi pojazdu musi zaistnieć adekwatny związek przyczynowy łączący ruch pojazdu ze szkodą. Powodowie natomiast upatrywali swojej szkody – naruszenia dóbr osobistych – nie w ruchu pojazdu, lecz w konsekwencjach wynikających ze stanu zdrowia syna poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym. Z uwagi zatem na brak adekwatnego związku przyczynowego z ruchem pojazdu roszczenie nie mogło zostać uwzględnione.
Sąd odwoławczy wskazał ponadto, że nie doszło do naruszenia dobra osobistego powodów określonego w pozwie jako prawo do życia w pełnej rodzinie i realizowania się w roli rodzica, a w apelacji - jako prawo do cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym. Rodzina powodów jest pełna, mogą także realizować się w roli rodziców i choć po wypadku „wartości te niewątpliwie uległy zmianie”, to jednak nie oznacza, że nie występują. W sensie obiektywnym nie można przyjąć, by dobrem osobistym było prawo do cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym. Takiej gwarancji nie ma bowiem żaden rodzic, a może to być jedynie głębokie i uzasadnione życzenie.
Sąd Apelacyjny uznał również, że nie ma potrzeby rozpatrywania dopuszczalności dochodzenia ochrony z tytułu naruszenia dóbr osobistych przez osoby pośrednio poszkodowane, bowiem - niezależnie od argumentacji dotyczącej dóbr osobistych - w sprawie występują ograniczenia wynikające
z art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (dalej: ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych).
W skardze kasacyjnej powodowie zaskarżyli wyrok Sądu Apelacyjnego w całości, zarzucając mu naruszenie prawa materialnego w postaci art. 23 k.c., art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c., art. 361 § 1 k.c. oraz 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych przez:
1.bezzasadne przyjęcie, że powodowie jako osoby pośrednio poszkodowane nie są legitymowane do domagania się zadośćuczynienia w związku z naruszeniem ich dobra osobistego w postaci prawa do
niezakłóconego życia rodzinnego oraz prawa do nawiązania trwałej, typowej więzi rodzinnej z niepełnosprawnym synem J.K. z uwagi na brak związku przyczynowego między ruchem pojazdu mechanicznego sprawcy a doznaną przez nich krzywdą;
2.błędne przyjęcie, że prawo do cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym nie jest dobrem osobistym podlegającym ochronie prawnej na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego;
3.nieuzasadnione przyjęcie, że niemożność nawiązania trwałej, typowej więzi rodzinnej między powodami a ich niepełnosprawnym synem nie zasługuje na ochronę prawną jako dobro osobiste, a jedynie trwałe zerwanie więzi rodzinnych występujące wskutek śmierci osoby najbliższej daje podstawę do skutecznego formułowania roszczeń o zapłatę zadośćuczynienia.
Powodowie wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy, ewentualnie o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwany ubezpieczyciel wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zasadny jest pierwszy z zarzutów kasacyjnych związany z przyjęciem w zaskarżonym orzeczeniu, że między ruchem pojazdu a naruszeniem dóbr osobistych powodów nie ma adekwatnego związku przyczynowego. Odnosząc się do tej kwestii, należy wskazać, że skarżący nietrafnie łączą ten zarzut z uznaniem powodów za osoby jedynie pośrednio poszkodowane. W rzeczywistości Sąd Apelacyjny stwierdził, że brak związku przyczynowego wymaganego przez art. 34 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zwalniał z konieczności rozważania, czy możliwe jest dochodzenie roszczeń z tytułu naruszenia dóbr osobistych przez pośrednio poszkodowanego. Niezależnie jednak od tego, w stanie faktycznym sprawy trudno przyjąć, że w rzeczywistości związku takiego nie było.
Badając istnienie adekwatnego związku przyczynowego, należy w pierwszej kolejności rozważyć, czy w ustalonych okolicznościach faktycznych istniał obiektywnie rozumiany związek typu conditio sine qua non. Dla stwierdzenia takiej relacji konieczne jest rozstrzygnięcie, czy w razie braku zdarzenia będącego potencjalną przyczyną i tak powstałoby zdarzenie stanowiące skutek. Odpowiedź pozytywna oznacza brak związku przyczynowego typu conditio sine qua non. W stanie faktycznym niniejszej nie ulega jednak wątpliwości, że jest inaczej. Gdyby nie ruch pojazdu kierowanego przez sprawcę wypadku, małoletni J.K. nie odniósłby obrażeń, a w konsekwencji nie zostałaby naruszona więź między nim a rodzicami. Drugim etapem rozstrzygania o istnieniu adekwatnego związku przyczynowego jest badanie jego normalności polegające na ustaleniu, czy przyczyna tego rodzaju, co występująca w stanie faktycznym, jest zdarzeniem generalnie sprzyjającym wystąpieniu skutku. Chodzi tu o stwierdzenie, czy wystąpienie zdarzeń tego typu, co przyczyna występująca w sprawie, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia skutków podobnych do tych, które rzeczywiście wystąpiły. W stanie faktycznym sprawy pozytywna odpowiedź na to pytanie nie powinna ulegać wątpliwości. Ruch pojazdów zwiększa prawdopodobieństwo występowania wypadków drogowych, odnoszenia obrażeń przez ich ofiary i związanego z tym naruszenia więzi rodzinnych. Oznacza to, że w niniejszej sprawie zaistniał związek przyczynowy między ruchem pojazdu sprawcy a naruszeniem dóbr powodów i związek ten miał charakter związku adekwatnego.
Wątpliwości co do istnienia wspomnianego związku przyczynowego Sąd Apelacyjny wiązał z treścią art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach
obowiązkowych, zgodnie z którym ubezpieczyciel OC posiadaczy pojazdów ponosi odpowiedzialność, jeżeli osoba objęta ubezpieczeniem (posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym) jest zobowiązana do odszkodowania za wyrządzoną z związku z ruchem pojazdu szkodę „będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia”. W tym fragmencie zacytowany przepis wprowadza w istocie dodatkowe wymaganie oprócz związku szkody z ruchem pojazdu. Szkoda powinna być również rezultatem jednego z wymienionych zdarzeń, które samo jest skutkiem ruchu pojazdu. W ten sposób z zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela wyeliminowane zostały tzw. czyste szkody majątkowe, a więc takie, którym nie towarzyszy żadne z powyższych zdarzeń. W stanie faktycznym niniejszej sprawy nie może ulegać wątpliwości, że powstała szkoda nie należała do kategorii czystych szkód majątkowych, gdyż naruszenie dóbr powodów było związane z uszkodzeniem ciała ich syna.
Jedynie na marginesie należy zauważyć, że Sąd Apelacyjny nietrafnie powołuje się na sformułowanie art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych w wersji obowiązującej od 11 lutego 2012 r. Dla oceny odpowiedzialności ubezpieczyciela znaczenie ma treść tego przepisu obowiązująca w chwili powstania wypadku, a więc 13 lutego 2007 r. Art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych stanowił wówczas, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność, jeżeli ubezpieczeni „są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia”. Z literalnie odczytanej treści przepisu mogłoby wynikać, że ustawodawca założył, iż to szkoda jest przyczyną dalszego skutku w postaci śmierci, uszkodzenie ciała, rozstroju zdrowia lub też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Wykładnia gramatyczna prowadziła jednak do oczywiście niedorzecznego wniosku, zgodnie z którym odpowiedzialnością ubezpieczyciela były objęte jedynie wyjątkowe sytuacje, np. gdy poszkodowany pod wpływem stresu związanego z uzyskaniem informacji o poniesionej szkodzie doznawał rozstroju zdrowia. W związku z tym w uchwale Sądu Najwyższego z 20 grudnia 2012 r. (III CZP 93/12, OSNC 2013, nr 7-8, poz. 84) trafnie przyjęto, że nowelizacja art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która weszła
w życie 11 lutego 2012 r., polegała jedynie na usunięciu ewidentnej usterki redakcyjnej, a rzeczywisty sens tego przepisu nie uległ zmianie. Oznacza to, że
odwołanie się przez Sąd Apelacyjny do redakcji art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która nie obowiązywała w chwili wypadku, nie miało w rzeczywistości znaczenia dla przyjętej linii rozumowania.
Zagadnienie objęte pozostałymi podstawami kasacyjnymi zostało rozstrzygnięte w trzech uchwałach 7 sędziów Sądu Najwyższego z 27 marca 2018 r. (III CZP 36/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 103; III CZP 60/17, OSNC 2018, nr 9, poz. 83 i III CZP 69/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 104). Przyjęto w nich, że sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu. W uchwałach tych Sąd Najwyższy podzielił prezentowany już wcześniej pogląd, zgodnie z którym więź rodzinna stanowi podlegające ochronie dobro osobiste. Stanowisko to jest przekonujące.
Wymienione dobro osobiste było określane w orzecznictwie różnymi nazwami. W szczególności mowa była o więzi emocjonalnej łączącej osoby bliskie, więzi rodzinnej i szczególnej więzi emocjonalnej między członkami rodziny, więzi rodzinnej, której zerwanie powoduje ból, cierpienie i rodzi poczucie krzywdy, prawie do życia w rodzinie i utrzymania tego rodzaju więzi, szczególnej więzi rodzinnej między osobami najbliższymi, relacji z najbliższym członkiem rodziny, szczególnej emocjonalnej więzi rodzinnej, silnej więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej w relacjach rodzinnych (zob. uchw. 7 sędziów SN z 27 marca 2018 r., III CZP 69/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 104 i przywołane w niej orzecznictwo). Powodowie w niniejszej sprawie korzystali z tej różnorodności terminologicznej i powoływali się na naruszenie prawa do życia w pełnej rodzinie i realizowania się w roli rodzica, prawa do cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym, prawa do nawiązania, utrzymania trwałej typowej więzi rodzinnej oraz typowych relacji między osobami najbliższymi, a także więzi rodzinnej i niezakłóconego życia rodzinnego. Mimo stosowania różnych określeń, nie ulega wątpliwości, że chodzi o to samo dobro osobiste, a różnice odnoszą się jedynie do stosowanej terminologii. W tej mierze należy podzielić stanowisko wyrażone w wymienionej powyżej uchwale i wielu wcześniejszych orzeczeniach Sądu Najwyższego (m.in. post. 7 sędziów
z 27 czerwca 2014 r., III CZP 2/14, OSNC 2014, nr 12, poz. 124), zgodnie z którym najważniejsza jest istota dobra osobistego, a nadana mu nazwa ma drugorzędne znaczenie, skoro rozumienie tego dobra jest takie samo. Istota ta wyraża się w szczególnej więzi emocjonalnej i rodzinnej między osobami najbliższymi.
Więź rodzinna w powyższym rozumieniu jest immanentnie związana z istotą człowieczeństwa, umożliwia realizację człowieka jako osoby ludzkiej, a odczuwanie związanych z nią potrzeb jest powszechne w społeczeństwie. Dostępne dane wskazują, że szczęście rodzinne pozostaje bardzo wysoko cenioną wartością, przewyższającą według niektórych badań socjologicznych drugą w kolejności wartość, jaką jest zachowanie dobrego zdrowia (J. Mariański, Małżeństwo i rodzina w świadomości Polaków – analiza socjologiczna, Zeszyty Naukowe KUL 59 (2015), nr 4 (232), s. 78 i n.). W związku z tym nie ulega wątpliwości, że więź rodzinna spełnia kryterium wartości powszechnie uznawanej w społeczeństwie, co jest konieczną przesłanką powstania dobra osobistego zgodnie z jego obiektywnym ujęciem. Jednocześnie również wartość ta wydaje się być zdecydowanie wyżej ceniona od niektórych innych wartości, których charakter jako dobra osobistego wynika wprost z decyzji ustawodawcy (np. wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, czy twórczość racjonalizatorska). Uznanie tych wartości za dobra osobiste, przy jednoczesnej odmowie uznania dobra cenniejszego, byłoby trudne do wyjaśnienia z aksjologicznego punktu widzenia.
W ocenie Sądu Najwyższego nietrafny jest argument krytyków koncepcji uznania więzi rodzinnej za dobro osobiste, zgodnie z którym sprzeciwia się temu interpersonalny, relacyjny charakter dobra. Dobro osobiste w postaci więzi rodzinnej, mimo że wymaga istnienia innego podmiotu, nie jest dobrem wspólnym, a pozostaje dobrem indywidualnym, zjawiskiem ze sfery uczuć jednej osoby wyrażającym się w poczuciu bliskości wobec innego podmiotu. Jak słusznie zauważono w literaturze (P. Sobolewski, w: Kodeks cywilny. Komentarz, red. K. Osajda, Warszawa 2019, nb 72 do art. 23), wieź emocjonalna może istnieć także po stronie rodziców w stosunku do nienarodzonego dziecka, które nie odwzajemnia jeszcze ich uczuć, jak również po stronie członków rodziny w stosunku do osoby pozostającej w trwałym stanie wyłączającym świadomość. To, czy uczucie bliskości jest odwzajemniane, ma pewne znaczenie dla istnienia analizowanego dobra osobistego, gdyż trwały brak wzajemności może doprowadzić do osłabienia więzi emocjonalnej, a poza tym wpływa również na jej postrzeganie społeczne, co może mieć znaczenie w razie przyjęcia obiektywnej definicji dobra osobistego. Wzajemność nie jest jednak niezbędnym warunkiem istnienia więzi w tym rozumieniu.
Nie można przyjąć, że niezbędną cechą dobra osobistego jest jego niezależność od jakichkolwiek relacji społecznych. Cecha ta rzeczywiście występuje w odniesieniu do niektórych dóbr osobistych, jak np. zdrowie, podczas gdy w przypadku innych istnienie relacji społecznych jest niezbędne dla samego powstania dobra. Jest tak w szczególności w odniesieniu do czci w ujęciu zewnętrznym, przez którą rozumie się dobrą sławę, dobrą opinię innych ludzi, szacunek, którym obdarza daną osobę otoczenie. Podobnie, bez związku z pozostawaniem w relacjach społecznych, nie można wyobrazić sobie funkcjonowania dobra osobistego w postaci tajemnicy korespondencji. W tym przypadku podobieństwo do więzi rodzinnej polega także na naturalnym zaangażowaniu w relację przynajmniej dwóch podmiotów. Konieczność uwikłania w relacje społeczne nie sprawia, że wymienione dobra nie mogą być uznane za ściśle związane z osobą ludzką w sposób charakterystyczny dla dobra osobistego.
W uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z 22 października 2010 r. (III CZP 76/10, OSNC-ZD 2011, nr B, poz. 42) trafnie zauważono, że za uznaniem więzi rodzinnej za dobro osobiste przemawia powszechne przyjmowanie istnienia innego dobra osobistego w postaci kultu pamięci osoby zmarłej. Należy wprawdzie zauważyć, że w przypadku kultu pamięci osoby zmarłej nie może być mowy o jego relacyjnym charakterze ze względu na brak podmiotowości zmarłego, jednak w istocie w obu sytuacjach chodzi o wartość, jaką jest szczególne przywiązanie do innego człowieka. W obu przypadkach chodzi też o ochronę uczuć osoby, która przywiązanie takie żywi, a nie drugiej strony relacji. Kult pamięci osoby zmarłej jest z reguły kontynuacją więzi istniejącej za jej życia. Trudno byłoby znaleźć uzasadnienie, dlaczego przywiązanie do innej osoby ma podlegać ochronie jako dobro osobiste dopiero od chwili jej śmierci, podczas gdy wcześniej ochronie takiej nie podlegało. Przyjęcie takiego założenia oznaczałoby, że przeszkodą dla powstania dobra osobistego jest sam fakt pozostawania przy życiu innego człowieka.
Przeciwko uznaniu więzi rodzinnej za dobro osobiste nie przemawia przekonująco wyrażana w literaturze koncepcja, zgodnie z którą odpowiedzialność odszkodowawcza ogranicza się do osób bezpośrednio poszkodowanych, czyli takich, przeciwko którym bezpośrednio skierowane było zdarzenie szkodzące. Trafność tej koncepcji może budzić wątpliwości, gdyż obowiązuje zasada pełnego odszkodowania, a dla ograniczenia odpowiedzialności do bezpośrednio poszkodowanych nie ma wyraźnej podstawy normatywnej (podobnie SN
w wyr. z 9 sierpnia 2016 r., II CSK 719/15, OSNC 2017, nr 5, poz. 60, a także
w wyr. z 10 lutego 2017 r., V CSK 291/16). Podstawy takiej nie może stanowić wymieniany niekiedy w tym kontekście art. 415 k.c., który przewiduje obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej „drugiemu”. Interpretacja, zgodnie z którą obowiązek naprawienia szkody drugiemu wyklucza z kręgu potencjalnie poszkodowanych „trzeciego” i „czwartego”, nie jest oczywista, a niezależnie od tego art. 415 k.c., choć o zasadniczym znaczeniu, odnosi się wyłącznie do jednego z typów czynów niedozwolonych. W art. 435 k.c. mowa jest natomiast o szkodzie wyrządzonej „komukolwiek”, co mogłoby skłaniać do wniosku, że w przypadku szkody wyrządzonej przez ruch przedsiębiorstwa (a w związku z art. 436 § 1 k.c. także przez ruch pojazdu) reguła ograniczenia odpowiedzialności do osób bezpośrednio poszkodowanych nie obowiązuje. Przy uzasadnianiu obowiązywania zasady ograniczenia odpowiedzialności do osób bezpośrednio poszkodowanych wątpliwości budzi również odwoływanie się do art. 446 k.c. interpretowanego a contrario, gdyż rolą tego przepisu jest doprecyzowanie szczegółowych kwestii związanych z odpowiedzialnością w razie śmierci bezpośrednio poszkodowanego, a nie wprowadzenie wyjątku od zasady, że po stronie pośrednio poszkodowanych roszczenia odszkodowawcze nie powstają.
Zawężenie odpowiedzialności odszkodowawczej wyłącznie do szkód doznanych przez bezpośrednio poszkodowanych prowadzi do trudnych do rozstrzygnięcia wątpliwości interpretacyjnych. W wyroku Sądu Najwyższego
z 9 sierpnia 2016 r. (II CSK 719/15, OSNC 2017, nr 5, poz. 60) trafnie zauważono, że w przepisach kodeksu cywilnego nie wskazano kryteriów rozróżnienia na bezpośrednio i pośrednio poszkodowanych, a pojęcie "szkoda pośrednia" nie jest w doktrynie rozumiane jednolicie, co wynika z posługiwania się przy jego definiowaniu różnymi kryteriami. W kontekście krzywdy osoby najbliższej poszkodowanego, który zmarł lub doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu, w orzecznictwie przyjmuje się na ogół, że osoba taka jest bezpośrednio poszkodowana, gdyż po jej stronie naruszone zostaje dobro innego rodzaju niż dobro tego, kto stracił życie lub zdrowie (SN w uchw. 7 sędziów z 27 marca 2018 r., III CZP 69/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 104; w uchw. z 13 lipca 2011 r., III CZP 32/11, OSNC 2012, nr 1, poz. 10; w wyr. z 9 sierpnia 2016 r., II CSK 719/15, OSNC 2017, nr 5, poz. 60; w wyr. z 24 kwietnia 2018 r., V CSK 300/17). Ponieważ koncepcja ograniczenia odpowiedzialności do bezpośrednio poszkodowanych nie ma podstawy normatywnej, nie da się na podstawie żadnych sprawdzalnych, obiektywnych kryteriów rozstrzygnąć, czy fakt naruszenia dobra innego rodzaju jest wystarczający dla uznania danej osoby za bezpośrednio poszkodowanego. Przemawia to za odrzuceniem wymienionej koncepcji co do zasady, a nie za rozszerzającą wykładnią pojęcia bezpośrednio poszkodowanego.
Przeciwko wyróżnianiu dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej nie przemawia również argument, zgodnie z którym takie dobro mogłoby być potencjalnie chronione wyłącznie następczo za pomocą roszczenia o zadośćuczynienie pieniężne, a nie roszczeniami zakazowymi, co jest typowe dla dóbr osobistych. W rzeczywistości w przypadku więzi rodzinnej sytuacja nie cechuje się znacznymi odmiennościami w stosunku do tradycyjnie wyróżnianych dóbr osobistych, np. zdrowia. Również w tym ostatnim przypadku regułą jest, że dochodzone są przede wszystkim roszczenia o charakterze majątkowym powstałe po naruszeniu dobra. Dochodzenie roszczeń zakazowych w chwili, gdy dobro jest dopiero zagrożone, należy do rzadkości, gdyż w praktyce chodzi przede wszystkim o wypadki komunikacyjne lub błędy medyczne, a tym ze względu na dynamikę sytuacji trudno zapobiegać za pomocą sądowego dochodzenia roszczeń. Z teoretycznego punktu widzenia nie można jednak wykluczać roszczeń zakazowych ani w przypadku zagrożenia zdrowia, ani zagrożenia więzi rodzinnej. Podobnie w obu przypadkach nie należy wykluczać dochodzenia roszczeń niemajątkowych związanych z naruszeniem dobra osobistego, np. w postaci domagania się przeprosin. Fakt, że również te roszczenia są w rzeczywistości rzadko dochodzone, wynika stąd, że jedynie w niewielkim stopniu mogą zrekompensować naruszenie.
Przeciwko wyróżnieniu dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej nie przemawia również podkreślona w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia jego nietrwałość. Sąd Apelacyjny uznał, że w sensie obiektywnym nie można zapewnić cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym. Trafne jest spostrzeżenie, że gwarancji w tej mierze nie ma żaden rodzic, a może to być tylko jego „głębokie i w każdej rodzinie uzasadnione życzenie”. W rzeczywistości jednak wszystkie dobra osobiste mają charakter efemeryczny i są ograniczone terminem końcowym w postaci śmierci człowieka. Nawet w czasie trwania życia nie można zagwarantować nienaruszalności dobra, co odnosi się nie tylko do więzi rodzinnej, ale i innych dóbr, jak np. zdrowia. Nie sprawia to jednak, że nie należy udzielić ochrony, jeżeli dobro zostało naruszone w okolicznościach usprawiedliwiających odpowiedzialność innego podmiotu.
Sądy orzekające w niniejszej sprawie nie zanegowały istnienia dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej, wyraziły jednak pogląd, że dobro to może zostać naruszone jedynie w razie śmierci podmiotu, w stosunku do którego więź jest odczuwana. Stanowisko takie należy uznać za nietrafne, a w aktualnym orzecznictwie Sądu Najwyższego jednolicie przyjmuje się, że ochrona przysługuje osobom najbliższym nie tylko w razie zerwania więzi przez śmierć, ale także w razie faktycznej niemożności jej nawiązania i utrzymywania kontaktu właściwego dla danego rodzaju stosunków z powodu ciężkiego i głębokiego upośledzenia funkcji życiowych poszkodowanego (oprócz trzech przywołanych powyżej uchwał 7 sędziów SN z 27 marca 2018 r., zob. także wyroki SN z 9 sierpnia 2016 r.,
II CSK 719/15, OSNC 2017, nr 5, poz. 60; z 10 lutego 2017 r., V CSK 291/16,
z 24 kwietnia 2018 r., V CSK 300/17; z 17 maja 2018 r., V CSK 159/18;
z 6 lipca 2018 r., II CSK 234/17).
Stanowisko to należy podzielić. Uznanie więzi rodzinnej za dobro osobiste nie pozwala na przyjęcie, że zadośćuczynienia można domagać się jedynie w sytuacji, w której dobro to ulega całkowitemu unicestwieniu wskutek śmierci podmiotu, do którego więź się odnosiła. Przyjęcie takiego modelu ochrony byłoby ewenementem, gdyż regułą jest, że naruszone dobro osobiste nie zostaje całkowicie unicestwione, a mimo to można żądać jego ochrony. W uchwale
z 27 marca 2018 r. (III CZP 69/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 104) trafnie wskazano, że „trwały stan śpiączki pourazowej lub stan wegetatywny oraz stan związany z uszkodzeniem mózgu albo poważnym i nieodwracalnym rozstrojem zdrowia jest podobny w zakresie skutków zerwania więzi do śmierci osoby bliskiej. Cierpienie osoby najbliższej związanej z takim chorym jest dojmujące w dłuższym okresie, a intensywność poczucia bezsilności i braku nadziei nie mniejsza niż doznania związane ze śmiercią. Utrzymywanie więzi z taką osobą sprowadza się w przeważającej mierze do zachowania egzystencji fizycznej i udziału w jej cierpieniu. Istniejąca pomiędzy poszkodowanym i osobą bliską szczególna więź emocjonalna doznaje istotnego naruszenia, którego zakres oceniany jest przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych”. Intensywność cierpień psychicznych w podobnych przypadkach może być nawet większa niż w razie śmierci osoby najbliższej. Stan żałoby można przejść po jakimś czasie, a ciągłe obserwowanie cierpienia najbliższego członka rodziny nie tylko nie powoduje ustania własnych cierpień, ale może je nawet pogłębić.
Przeciwko przyznaniu zadośćuczynienia za krzywdę osobom najbliższym w razie ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu bezpośrednio poszkodowanego nie przemawia obowiązywanie art. 446 § 4 k.c., który przyznaje zadośćuczynienie osobom najbliższym jedynie w razie jego śmierci. Przepis ten nie może być wykładany a contrario. W rzeczywistości stanowi on jedynie dogodniejszą podstawę odpowiedzialności niż zasady ogólne, które w tym przypadku określa art. 448 k.c. (podobnie SN w trzech przywołanych powyżej uchwałach 7 sędziów Sądu Najwyższego z 27 marca 2018 r., a także w wyr. z 9 sierpnia 2016 r., II CSK 719/15, OSNC 2017, nr 5, poz. 60, oraz w wyr. z 10 lutego 2017 r., V CSK 291/16). Nie ulega wątpliwości, że art. 446 § 4 k.c. nie ustanawia własnych przesłanek odpowiedzialności, a na jego podstawie można żądać zadośćuczynienia
w razie zaistnienia przesłanek odpowiedzialności z tytułu jakiegokolwiek czynu niedozwolonego, niezależnie, czy odpowiedzialność opiera się na zasadzie winy, ryzyka czy słuszności. Zgodnie z dominującym poglądem odpowiedzialność na podstawie art. 448 k.c. wymaga zaś wykazania winy sprawcy (por. uzasadnienie uchw. 7 sędziów SN z 27 marca 2018 r. III CZP 69/17, OSNC 2018, nr 11, poz. 104 i przywołane tam liczne orzeczenia) lub co najmniej bezprawności jego zachowania. W związku z tym, jak trafnie przyjął Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wymienionej uchwały, stosunek art. 446 § 4 k.c. do art. 448 k.c. można rozumieć podobnie jak stosunek art. 445 k.c. do art. 448 k.c.
Za przyznaniem możliwości żądania zadośćuczynienia w razie uszkodzenia ciała osoby najbliższej przemawiają również dominujące tendencje w obcych systemach prawnych (por. M. Wałachowska, Wynagrodzenie szkód deliktowych doznanych przez osoby pośrednio poszkodowane, Warszawa 2014, s. 385 i n.). Znaczenie ma także fakt, że taki środek ochrony przewidziany jest w europejskich aktach modelowych odnoszących się do prawa deliktów (art. 10:301 ust. 1 zdanie 3 Zasad europejskiego prawa czynów niedozwolonych – Principles of European Tort Law, a także Cz. VI art. 2:202 ust. 1 Draft Common Frame of Reference). Te ostatnie argumenty same w sobie nie mają decydującego znaczenia, jednak w zestawieniu z przedstawioną powyżej interpretacją prawa polskiego powinny usuwać ewentualnie istniejące wątpliwości co do możliwości żądania zadośćuczynienia przez osobę najbliższą pokrzywdzonego, który doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Z uwagi na powyższe Sąd Najwyższy na podstawie art. 39815 § 1 k.p.c. orzekł, jak w sentencji wyroku.
aj